Na dzisiaj...
MODLITWA MAKSYMILIANA KOLBEGO
zstępuję do piekieł
bez dowodu tożsamości
dorobku
widowni
klasztoru
nawet obozowy pasiak stracił rację bytu
idzie ze mną tylko moja naga dusza
słychać jej świszczący oddech w ciemności
śni mi się łąka zalana słońcem
i to jak rozdarłem sobie spodnie w wieku lat siedmiu
na gałęzi rajskiej jabłonki
jabłka były cierpkie jak rozczarowanie
ale oddałbym wszystko żeby teraz jedno takie dostać
pytacie po co
wyrwałem się na tym apelu jak głupi
nie wiem
może dlatego że potem
śniłaby mi się twarz tego człowieka
widziałbym to przerażenie w jego oczach
słyszałbym krzyk
mam żonę i dzieci
a co ja mam
oprócz Ciebie Panie
i co słyszę teraz
nic
prócz Twojego szeptu z wysokości krzyża
pragnę
(Kłodzko, 14. 08. 2019)
Kapitalny pomysł na bloga . Czytam wszystko co Sistra udostępni, Pozdrawiam tak zwykle po ludzku
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie. Cieszę się, że trafia. I też po ludzku, ciepło pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń