piątek, 16 sierpnia 2019


Myśli niedorzeczne...

SPOTKANIE

Odwiedziła mnie dzisiaj we śnie
moja licealna miłość

Była łysiejącym czterdziestolatkiem
w okularach
zbyt ciasnym krawacie
i kołnierzyku koszuli
drażniącym
rozgrzaną upałem szyję
jak ostrze noża

Przyszedł na jakieś spotkanie
wlokąc za sobą
swoje znane nazwisko
jak zbyt ciężką torbę podróżną

Duszno tutaj
powiedział
ktoś otworzył okno

Czy mają Państwo
jakieś pytania
rzucił z ledwo ukrywaną nadzieją
że wszyscy wszystko wiedzą
rozumieją
zgadzają się
podzielają światopogląd
i wyjdą z tej sali oczyszczeni z wątpliwości
tak lekko jak dziecko
które wreszcie nauczyło się chodzić

Tak
krzyczała moja dusza
kobiety która dawno już ukończyła liceum
mam mnóstwo pytań
pamięta Pan nasze rozstania
przed północą
na Dworcu Warszawa Centralna
i pierwszą randkę w McDonaldzie
który wydawał się wtedy cudem
i jak przysłał mi Pan
ściągę na maturę z historii
w tym samym liście
w którym Pan napisał
moja jedyna religio
a ja wtedy
z braku innego Boga
uwierzyłam

Moja licealna miłość
wyszła z sali
bez pożegnania
nie czekając
aż o to wszystko zapytam

Moja licealna miłość
wyszła z mojego życia
bez pożegnania
ukradła mi tylko
malutki kawałek pamięci
taki czarny
niepozorny
jak kropka kończąca zdanie

Moja licealna miłość
wyszła
i zamknęła za sobą drzwi
do innego
nie mojego
świata

(Kraków, 04. 07. 2019)















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz