Mówienie prozą…
CZAS
NIEOKREŚLONY. ZAPISKI Z CZASU ZARAZY.
ODSŁONA
DWUDZIESTA TRZECIA. BOCHNIA.
Dowiadujemy się,
że Dom Pomocy Społecznej dla przewlekle chorych psychicznie pozostał bez
pracowników. Zarazili się koronawirusem. Część pacjentów też. Pilnie potrzebna
pomoc, a nie ma chętnych do takiej pracy, w dodatku w dość ekstremalnych
warunkach. I oto niespodzianka: zgłasza się siedem sióstr z naszego
zgromadzenia. Matka generalna pisze do nas wszystkich list, w którym pojawiają
się mocne, poruszające słowa: Spodziewam
się, że tych próśb będzie coraz więcej. Kto ma na nie odpowiedzieć, jak nie my
- które przecież oddałyśmy swoje życie na służbę Bogu i człowiekowi? Dlatego
piszę tę prośbę do każdej z Sióstr zdolnej do takiej posługi, by być w
gotowości. Za nami rok, podczas którego bardziej jeszcze starałyśmy się
zjednoczyć z naszą Błogosławioną Siostrą Julią. Co zrobiłaby na naszym miejscu?
Nikt chyba nie ma wątpliwości.
Nie mam
wątpliwości. Kiedy pisałam powieść o Siostrze Julii i opisywałam epidemię
tyfusu, nie przypuszczałam, że sama będę świadkiem epidemii, w dodatku
ogólnoświatowej. Sytuacja z Bochnią wynikła akurat w Wielki Piątek, w dzień,
kiedy Jezus woła z krzyża: „Pragnę”. Pragnienie Ukrzyżowanego okazuje się
bardzo konkretne: ma spojrzenie pozostawionego bez opieki pacjenta, który może
nosić w sobie wirusa. Odpowiedź wymaga odwagi i wykroczenia poza pobożne
litanie i nowenny do siostry Julii czy pisanie scenariuszy i powieści na jej
temat. Duma mnie rozpiera, że właśnie siostry dominikanki… że znowu media
interesują się pozytywną stroną Kościoła… że świadectwo wiary i miłości
bliźniego dla tylu ludzi, szczególnie tych „antykościelnych”…
Jestem w Domu
Chłopaków, gdzie – dzięki Bogu – nie ma koronawirusa, chociaż Dom jest już
zamknięty i pracownicy na dwa tygodnie muszą pozostać na miejscu. Ale nie
wiadomo, co przyniesie każdy kolejny dzień… Wojna z niewidzialnym wrogiem
przyśpiesza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz