niedziela, 19 kwietnia 2020



Mówienie prozą…



CZAS NIEOKREŚLONY. ZAPISKI Z CZASU ZARAZY.



ODSŁONA DWUDZIESTA TRZECIA. BOCHNIA.

Dowiadujemy się, że Dom Pomocy Społecznej dla przewlekle chorych psychicznie pozostał bez pracowników. Zarazili się koronawirusem. Część pacjentów też. Pilnie potrzebna pomoc, a nie ma chętnych do takiej pracy, w dodatku w dość ekstremalnych warunkach. I oto niespodzianka: zgłasza się siedem sióstr z naszego zgromadzenia. Matka generalna pisze do nas wszystkich list, w którym pojawiają się mocne, poruszające słowa: Spodziewam się, że tych próśb będzie coraz więcej. Kto ma na nie odpowiedzieć, jak nie my - które przecież oddałyśmy swoje życie na służbę Bogu i człowiekowi? Dlatego piszę tę prośbę do każdej z Sióstr zdolnej do takiej posługi, by być w gotowości. Za nami rok, podczas którego bardziej jeszcze starałyśmy się zjednoczyć z naszą Błogosławioną Siostrą Julią. Co zrobiłaby na naszym miejscu? Nikt chyba nie ma wątpliwości.
Nie mam wątpliwości. Kiedy pisałam powieść o Siostrze Julii i opisywałam epidemię tyfusu, nie przypuszczałam, że sama będę świadkiem epidemii, w dodatku ogólnoświatowej. Sytuacja z Bochnią wynikła akurat w Wielki Piątek, w dzień, kiedy Jezus woła z krzyża: „Pragnę”. Pragnienie Ukrzyżowanego okazuje się bardzo konkretne: ma spojrzenie pozostawionego bez opieki pacjenta, który może nosić w sobie wirusa. Odpowiedź wymaga odwagi i wykroczenia poza pobożne litanie i nowenny do siostry Julii czy pisanie scenariuszy i powieści na jej temat. Duma mnie rozpiera, że właśnie siostry dominikanki… że znowu media interesują się pozytywną stroną Kościoła… że świadectwo wiary i miłości bliźniego dla tylu ludzi, szczególnie tych „antykościelnych”…
Jestem w Domu Chłopaków, gdzie – dzięki Bogu – nie ma koronawirusa, chociaż Dom jest już zamknięty i pracownicy na dwa tygodnie muszą pozostać na miejscu. Ale nie wiadomo, co przyniesie każdy kolejny dzień… Wojna z niewidzialnym wrogiem przyśpiesza.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz