Mówienie prozą…
CZAS
NIEOKREŚLONY. ZAPISKI Z CZASU ZARAZY.
ODSŁONA SIEDEMNASTA.
NIEDZIELA PALMOWA.
Palemek
jest zaledwie kilka. Jakoś nie mieliśmy głowy, żeby się porządnie do tego
zabrać. Za to jest solidna ekipa sióstr i wolontariuszy. I osiołek czyli
Michał. Owinięty szarym kocem i jakąś czerwoną zasłoną idzie na czworakach obok
Jezusa. Śpiewamy „Jesteś Królem” i odwiedzamy grupy, wszystkie po kolei. Mnie przypada
rola narratora. Najwięcej hałasu, zamieszania i żywiołowej radości jest na
grupie trzeciej, gdzie jest sporo kilkulatków. Zaraz z jednej palmy robią się dwie,
a nawet (gdyby się uprzeć) trzy. Tak chyba było wtedy, w Jerozolimie, kiedy na
spotkanie Jezusa wybiegł tłum dzieci i witały go z piskiem i śpiewem. Pewnie biegały,
krzyczały ile wlezie, śmieciły listkami oderwanymi od gałązek i targały Jezusa
za brodę. Dzieci nie kalkulują, co im się opłaca i czy wypada robić to, co
robią. Jeśli są do czegoś przekonane, angażują się w to na sto procent. I tak
też jest z naszymi chłopcami z Broniszewic.
Ale
to, co mnie najbardziej wzruszyło w tym całym zamieszaniu, to rola naszego
wolontariusza Michała: osiołek. Cały czas na czworakach, pozwalał się dzieciom
tarmosić, wsiadać na grzbiet, a nawet skubał resztki, jakie zostały ze
zmaltretowanych palemek. I to właśnie on okazał się największym bohaterem całej
imprezy. I taka jest Boża logika. Święci to przecież ludzie, którzy w Bożym
orszaku zgodzili się na rolę „osiołka” – a więc kogoś, kto niesie wielkiego
Króla, nie zważając na to, jak bardzo śmiesznie to dla innych wygląda. Bo liczy
się zadanie, a nie dobre samopoczucie. Cel, a nie ładny wizerunek. Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus
(Ga 2, 20) – powiedział święty Paweł, który zgodził się na upokorzenia,
wyśmianie, chłostę, więzienie, a wreszcie śmierć. Bo wiedział, jakiego Króla
niesie światu.
Osiołek był bardzo dzielny. Przesiadujący na jego grzbiecie zmieniali się jak w kalejdoskopie. W pewnym momencie całego tego przedsięwzięcia uświadomiłam sobie, że na osiołku zmierza do nas sam Pan ukryty tym razem nie pod postacią chleba, lecz Obecny i Żywy ukryty w tych, którym służymy na co dzień🙂
OdpowiedzUsuń♥️
OdpowiedzUsuń