Niedzielnie…
Niech
się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga?
I we Mnie wierzcie. W domu mego Ojca jest mieszkań wiele. (J
14, 1 – 2).
Bóg jest czuły. Dzisiaj
mówi do mnie: nie bój się. Zaufaj. Czekam na ciebie w domu Ojca. Tęsknię. Jest w
nim miejsce – jedyne, wyjątkowe, tylko dla ciebie.
Mogę się nieźle zdziwić,
kogo spotkam w niebie, bo Boże kryteria są zupełnie inne niż nasze, ludzkie. Będzie
tam prawdopodobnie pełno zbrodniarzy, prostytutek, alkoholików. Będą politycy
innej niż „moja” opcji i dziennikarze innej niż „moja” stacji. Ludzie, których
znałam jako ateistów, muzułmanów albo działaczy LGBT. „Moherowe” babcie i
lewicujące feministki. Zwolennicy biskupa Rysia i ojca Rydzyka. Moje
współsiostry , które się „lansują”w mediach i takie, które wolą obierać w kuchni ziemniaki.
Dlaczego? Jak to kiedyś
trafnie ujął biskup Ryś: taki jest Boży „skandal” miłosierdzia. Bóg patrzy na
to, czego nie dostrzega człowiek: na serce. Widzi w każdym z nas wyjątkowość i
piękno. Czeka na mnie i na ciebie. Dlatego „mieszkań” w niebie jest tak wiele. Dlatego
starczy miejsca dla wszystkich. Dlatego Bóg marzy o człowieku: KAŻDYM
człowiekiem.
Warunek jest jeden: że
chcę zaprosić Jezusa do mojej historii. Dać Mu szansę. Pozwolić, żeby mnie
kochał i działał w moim życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz