Mówienie prozą…
CZAS
NIEOKREŚLONY. ZAPISKI PANDEMICZNE.
ODSŁONA TRZYDZIESTA
SZÓSTA. TEOLOGIA JARKA.
W
pałacowej kaplicy Domu Chłopaków trwa msza imieninowa mojej przyjaciółki, siostry
Reginy. Ewangelia, która bardzo pasuje na tę okoliczność - o Dobrym Pasterzu:
Kto nie wchodzi do
owczarni przez bramę, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi
przez bramę, jest pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego
głosu… (J 10, 1 – 3). Kazanie ojca Rafała jest o tym, że
warto zaufać Pasterzowi. Nauczyć się Jego głosu. Wpuścić Go do swojego życia.
Na
mszy jest Jarek. Dziecko bardzo mocno zaznaczające swoją obecność poprzez
żywiołowe reakcje i głośne komentowanie wszystkiego, co się wokół niego dzieje.
Nie trzeba było więc długo czekać…
-
Warto żyyyć! – rozlega się na całą kaplicę okrzyk Jarka i podrywa wszystkich z
ławek.
I
właściwie to wystarczy. Jarek nam streścił całą Ewangelię, wszystkie
komentarze, jakie kiedykolwiek do niej napisano – ba! – całą teologię. No bo o
co chodzi w naszej wierze, bez względu na to, czy świeci słońce, czy pada
deszcz, czy zalewa nas blask jupiterów, czy fala nieszczęść, czy czujemy się
jak zwycięzcy, czy jak zbite psy, czy wygrywamy milion, czy zostajemy na lodzie
bez pracy z masą długów? O to, że WARTO ŻYĆ.
Brzmi
naiwnie? Cóż, tak samo naiwnie brzmi podnoszenie się z upadków, ocieranie łez,
odbudowywanie świata po kataklizmie, rodzenie dzieci po wojnie, wznoszenie
domów na miejscu tych, które ktoś nam zniszczył, bo przecież, jak pisał Leopold
Staff po zburzeniu Warszawy w 1939:
Będziemy znowu mieszkać w swoim
domu,
Będziemy stąpać po swych własnych schodach.
Nikt o tym jeszcze nie mówi nikomu,
Lecz wiatr już o tym szepcze po ogrodach.
Będziemy stąpać po swych własnych schodach.
Nikt o tym jeszcze nie mówi nikomu,
Lecz wiatr już o tym szepcze po ogrodach.
I
można powiedzieć: po powstaniu tego wiersza było jeszcze sześć lat wojny i
pięćdziesiąt lat komunizmu, a i teraz nie jest zbyt radośnie. A można powiedzieć
coś zupełnie innego: wszystko ma swój koniec – i wojna, i zły ustrój, i
kataklizm, i pandemia. Tylko miłość Dobrego Pasterza jest wieczna, bo Ten,
który pokonał grzech i śmierć, jest silniejszy niż wszystkie nieszczęścia tego
świata. Warto Go wpuścić do swojej biografii, bo wtedy zobaczymy, że choćby się
waliło i paliło, to WARTO ŻYĆ.
Jarek
z Broniszewic już o tym wie od dawna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz