wtorek, 26 maja 2020


Myśli niedorzeczne...


MAMIE

Wędrujemy razem
długim korytarzem dzieciństwa
przychodzisz po mnie do szkoły
mam siedem lat
i pędzę w twoje ramiona
z radosną wiarą że już nigdy się nie rozstaniemy

Wędrujemy razem
po ciemnych kulisach twojego miejsca pracy
mam dziewięć lat
i wdycham zapach
montowanych przed spektaklem dekoracji
a ty ubrana w sztywne koronki
wtajemniczasz mnie w teatr
o wiele na mnie za duży
i już wiem że nie znajdę drogi powrotnej

Wędrujemy razem
po szeleszczących kartkach
pachnących bibliotecznym kurzem albo farbą drukarską
szepczących frazy Mickiewicza Słowackiego i Mrożka
mam piętnaście lat
i już wiem że nie potrafię mówić w innym języku

Wędrujemy razem
po krętych ścieżkach dorastania
czereśnie przestały być słodkie
mam dziewiętnaście lat
i płaczę
a ty mi oszczędzasz wiedzy dzisiaj dla mnie oczywistej
że świat będzie dalej istniał
po liście od tego chłopaka
co nie wierzy w miłość na odległość

Wędrujemy razem
dusznymi ulicami miasta
lato jest ciężkie tego roku
mam dwadzieścia trzy lata
i zatrzymuję się
bo nie wiem jak ci powiedzieć
że zostawiam wszystko
i idę w dalszą wędrówkę sama

Wędrujemy razem
przez dni miesiące i lata
jestem dorosłą kobietą
tak długowieczną jak ty
kiedy miałam siedem lat
a ty ciągle jesteś przy mnie
słuchasz moich opowieści które cię nie nudzą
martwisz się że za lekko się ubrałam
bo świat jest zimny
i ogrzewasz gorącą herbatą
czas który ucieka

Mamo
nie ma nic piękniejszego
niż te powroty
do wspólnego wędrowania


2 komentarze: