Mówienie prozą…
CZAS
NIEOKREŚLONY. ZAPISKI PANDEMICZNE.
ODSŁONA TRZYDZIESTA
CZWARTA. ZNÓW ZAKWITNĄ KONWALIE.
Rosły tutaj od zawsze. „Tutaj” to znaczy przy grocie Matki Bożej w broniszewickim
parku. Z tymi parkowymi konwaliami to trochę jak z różami w „Małym Księciu”:
jest ich na świecie tysiące, ale liczy się ta Jedna Jedyna. No i te konwalie
przy grocie Matki Bożej też są dla mnie „jedne jedyne”. Dziesięć lat temu, kiedy tu byłam na stałe, słyszały niejeden różaniec, niejedną rozmowę z przyjaciółmi, niejeden śmiech. Czasem też widziały łzy.
Konwalie
są piękne bardzo krótko. Właściwie tylko pod koniec kwietnia i w maju. Potem przekwitają,
a ich liście tracą radosną, soczystą zieleń. Dlatego właśnie tak je kocham: bo
uczą mnie paru ważnych rzeczy.
LEKCJA
PIERWSZA: wierność. Potrafią przetrwać deszcz, suszę, mrozy, upały i upływający
czas. Co roku wracają z niezmiennym spokojem i konsekwencją. Jakby chciały
powiedzieć: „Nie martw się. Wszystko będzie dobrze: jesteśmy!”.
LEKCJA
DRUGA: piękno. Niewymuszone, proste i wolne. Im nie zależy na Instagramowej
popularności i fotkach na Facebooku. Po prostu SĄ i to im wystarczy, żeby żyć
pełnią życia.
LEKCJA
TRZECIA: mądre przemijanie. Konwalie wiedzą, że wszystko ma swój czas, ich
uroda również, i że jakaś ich cząstka musi umrzeć, żeby mogły odrodzić się na
nowo.
LEKCJA
CZWARTA: nadzieja. Każdego lata tracą kwiaty, a ich zieleń gaśnie. Każdej jesieni
odchodzą. Robią to elegancko i spokojnie, bez żadnej afery. One dobrze wiedzą,
że znowu będzie maj – miesiąc ich zmartwychwstania.
Teraz,
w czasie pandemii, kiedy jestem w Broniszewicach już półtora miesiąca, mogę się
do woli zatrzymywać przy grocie Matki Bożej. Mogę patrzeć, jak konwalie rosną i
pięknieją. Mogę z nimi pogadać. Co mówią? Że wszystko ma swój początek i
koniec. Że trudny czas minie, a kolejne piękne chwile przede mną. Że wszystko
ma swoją wartość: obumieranie i rozkwit, brzydota i piękno, monotonia i
fascynująca przygoda, długie czekanie i radość, że się wytrwało…
Bo
przecież znów zakwitną konwalie. I tego się trzymajmy.
Fot. s. Regina Dorota Krzesz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz