Mówienie
prozą…
CZAS NIEOKREŚLONY. ZAPISKI Z CZASÓW EPIDEMII.
ODSŁONA
CZTERNASTA – SIOSTRY WOLONTARIUSZKI
Wolontariat zawsze mi
się kojarzył z młodzieżą. Nigdy mi się to w życiu nie przytrafiło, bo jakoś tak
było mi nie po drodze z moim egoizmem i wygodnictwem. No i nagle w połowie
życia zostałam wolontariuszką w Domu Chłopaków, a wraz ze mną siedem innych
sióstr z różnych placówek. Tak samo jak ja wyrwanych ze swojej szkolnej
codzienności, tak samo jak ja zdezorientowanych tą nagłą przerwą w życiorysie,
tak samo jak ja stojących bezradnie na pobojowisku swoich wiosennych, a
nierzadko i wakacyjnych planów.
W sytuacji kryzysowej
zawsze są dwie drogi: załamania i użalania nad sobą albo szukania wyjścia.
Jest taki piękny
fragment o proroku Eliaszu, który się załamał z powodu prześladowania. Uciekł w
góry, usiadł na pustkowiu wśród skał i czekał na śmierć. Bóg mu jednak na to
nie pozwolił. Przyszedł do niego anioł, trącił go, przyniósł mu drugie
śniadanie i całkiem rozsądnie zapytał: „Co ty tu robisz, Eliaszu?”. I kiedy
prorok próbował się rozczulać nad sobą, usłyszał: „Wstań, jedz, bo przed tobą
długa droga!”. (1Krl 19, 4 – 8). Niejeden koniec świata jeszcze nas w życiu
spotka, ale to Bóg wyznacza drogę i często się okazuje, że ciąg dalszy jest
piękniejszy od tego, co do tej pory. Eliasz mógł nie wstać. Mógł sobie nawet
skrócić cierpienie i rzucić się z urwiska, ale wtedy by nie doczekał
fascynującego ciągu dalszego. Nie przeżyłby najpiękniejszej przygody, jaka może
spotkać człowieka: wędrówki z Bogiem.
Patrz!
Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja
dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego
polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci
błogosławił w kraju, który idziesz posiąść (…). Wybierajcie więc życie, abyście
żyli wy i wasze potomstwo, miłując Pana, Boga swego,
słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie
twego pobytu na ziemi, którą Pan poprzysiągł dać przodkom twoim: Abrahamowi,
Izaakowi i Jakubowi – czytam w Księdze Powtórzonego Prawa
(Pwt 30, 15 – 20).
Wolontariat w Domu
Chłopaków, ale także w naszym Domu Pomocy Społecznej w Mielżynie, w hospicjach,
w domach opieki, w domach dziecka czy po prostu tam, gdzie są starsi, samotni
ludzie potrzebujący pomocy, a może w szpitalu, to właśnie wybór ŻYCIA.
Dlaczego? Bo zapominam o swoim małym świecie, pokrzyżowanych planach, tymi, za
którymi tęsknię, i idę długą drogą na spotkanie wielkiej przygody, którą
przygotował mi Bóg. A za zakrętem czeka już nadzieja. Taka kolorowa, jak
fartuszki, które uszyła nam, siostrom wolontariuszkom, krawcowa z Domu
Chłopaków. Te śmiejące się kolorami fartuszki przypominają, że znowu będzie
wiosna, że każde pustkowie ma swoją drogę wyjścia i że wolontariusz zawsze jest
młody, bez względu na wiek. Bo wybiera życie.
<3
OdpowiedzUsuń