Mówienie prozą...
CZAS NIEOKREŚLONY. ZAPISKI Z CZASÓW EPIDEMII.
ODSŁONA PIĄTA: PODRÓŻ
DO NIEPAMIĘCI.
Czytam
post na Facebooku mojej współsiostry z Broniszewic, Elizy Myk: A co z naszymi niepełnosprawnymi chłopcami?!
Czy Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej myśli o tych ostatnich,
bezbronnych, niepełnosprawnych?! Jak zawsze chronieni są tylko nauczyciele i
dzieci szkolne! Żadne ministerstwo nie pomyślało o bezbronnych
niepełnosprawnych, chorych w domach pomocy społecznej. W jaki sposób
przeprowadzić prewencyjną kwarantannę w takich miejscach? Nie ma rozwiązań dla
pracowników, którzy przychodzą do pracy z zewnątrz… Rodzi się myśl
porażająca jak olśnienie: a co, gdybym pojechała do pomocy w opiece nad niepełnosprawnymi
dziećmi do Domu Chłopaków w Broniszewicach?
Działam
szybko. Na drugi dzień jestem już spakowana i jedziemy naszą szczelnie
zamkniętą skodą do Wielkopolski. Nie zatrzymujemy się nigdzie po drodze, więc
podróż po pustych drogach zajmuje nam 3 godziny. Wraz ze mną jadą dwie inne
siostry, Damiana i Barbara, tylko one do innego naszego ośrodka w Mielżynie.
To
najlepsze miejsce na czas kwarantanny. A może w ogóle na każdy czas. Szansa,
żeby odkryć na nowo to, co jest najważniejsze w byciu człowiekiem: miłość,
czułość, zadziwienie światem. Szansa na niepamięć o wszystkim, co odbiera
nadzieję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz