CZAS NIEOKREŚLONY. ZAPISKI Z CZASÓW EPIDEMII.
ODSŁONA SZÓSTA: NOCKA.
Zaczynam
od nocnego dyżuru. Patrzę na nowy, imponująco podświetlony, niedawno wybudowany
dom z napisem „Dom Chłopaków to hojna odpowiedź Boga na zaufanie Jemu” i
fascynuje mnie ogrom tego cudu. Tak niedawno w tym miejscu był stary,
rozwalający się budynek, gdzie mieściła się pralnia i jakieś marne pokoiki
gościnne. I brzydkie podwórko, pokryte brudnym żwirem. Kiedy wyrósł tutaj ten
cud? Jak to możliwe, że tak szybko i niepostrzeżenie? Uśmiecham się na myśl o
„niekatolickiej” telewizji, która tak bardzo siostrom pomogła w realizacji tego
niewykonalnego zadania. O gromadzie „Owsiakowych” bezbożników, którzy dawali na
to wszystko pieniądze. O tłumie ateistów, jaki – o zgrozo! – przez ostatnie kilka
lat przewinął się przez to miejsce. Niektórzy z nich mówili potem, że tutaj nie
da się nie wierzyć w Boga… W oczach
staje mi obraz Mistrza jadającego z celnikami i prostytutkami ku zgorszeniu
ówczesnej elity religijnej.
Nocny
obchód przebiega spokojnie. Patrzę na Piotrusia – dziecko, które nie mówi, nie
chodzi i nie widzi. Dziecko? W tym roku to „dziecko” kończy osiemnaście lat.
Jest w wieku moich licealistów. Myślę o nich wszystkich - tych pięknych,
sprawnych, wygadanych chłopcach, zgrywających bohaterów, a tak naprawdę często bezradnych,
zagubionych, pełnych lęku. I kto tu jest bardziej niepełnosprawny? My, ci bez wad, czy oni, ci z defektami? Może w
niebie okaże się, że było na odwrót. Życie ludzkie jest tajemnicą.
Idę
korytarzem. Na ścianie napis: Niedoskonałe
dzieci rodzą się po to, aby na ziemi byli ludzie, dla których nie ma znaczenia
Twoje wykształcenie, Twoje pieniądze, wiek, jak chodzisz ubrany, w co wierzysz,
co osiągnąłeś, jakie masz przekonania. Bo dla nich jest ważna Twoja obecność i
to, czy ich kochasz!
Radek
śpi, ściskając w dłoni różaniec. Wzrusza mnie ten widok. Dla „niedoskonałych
dzieci” obecność Boga jest czymś tak naturalnym jak powietrze, bo bez powietrza
nie da się przecież żyć.
A
dla mnie?
Wychodzę
po skończonym dyżurze. Wita mnie rześki świt i przejrzyste niebo, śmiejące się
do mnie różem i błękitem. Zapowiedź nadziei. Zmartwychwstania. Tego, że jest w
tym naszym chaotycznym świecie coś trwałego i niezniszczalnego.
Taaa... Owiak zdaje się jest za eutanazją i aborcją, że użyję eufemizmów na zabijanie...
OdpowiedzUsuńI bardzo pomógł siostrom dominikankom w budowie Domu Chłopaków w Broniszewicach. To mamy dzielić dobroczyńców na lepszych i gorszych? Tych, którzy mają prawo nam pomagać, i tych, którzy nie mają wstępu do naszych domów i naszego życia?
OdpowiedzUsuńMam ten przywilej, że od 20 lat pracuje z osobami z niepełnosprawnością. Od tyłu już lat nieustannie się zachwycam i odnajduję w nich oblicze Boga. Ściskam Siostrę najserdeczniej!
OdpowiedzUsuńPięknie to siostra ujęła dobroc ludzka nie ma granic.
OdpowiedzUsuń