Myśli
niedorzeczne…
DZIEŃ DZIECKA
Na fotografiach z dzieciństwa zieleń
drzew wypłowiała
rysy twarzy prześwietlił czas
szczeniaka który bezgłośnie szczeka trzeba było uśpić bo był stary i się męczył
a czarny kot przebiegł już swoją drogę donikąd
rysy twarzy prześwietlił czas
szczeniaka który bezgłośnie szczeka trzeba było uśpić bo był stary i się męczył
a czarny kot przebiegł już swoją drogę donikąd
Na fotografiach z dzieciństwa mama
wygląda jak dobra wróżka
i opowiada mi bajki które kiedyś się skończą
i opowiada mi bajki które kiedyś się skończą
Na fotografiach z dzieciństwa gra
muzyka w parku
z okazji Dnia Dziecka który odbył się kilkadziesiąt lat temu
z okazji Dnia Dziecka który odbył się kilkadziesiąt lat temu
A ja trzymam w ręku dawno zjedzoną
watę cukrową i uśmiecham się do siebie dorosłej
mam tyle pytań na które ta dorosła nie chce mi odpowiedzieć
mówi że się śpieszy
i odchodzi szybkim krokiem na drugą stronę obiektywu
mam tyle pytań na które ta dorosła nie chce mi odpowiedzieć
mówi że się śpieszy
i odchodzi szybkim krokiem na drugą stronę obiektywu
A ja stoję bezradnie
bo nie wiem czy zostać na zawsze w tej fotografii
wyblaknąć razem z niebem i zielenią
szukać tych twarzy
szczeniaków
i kotów
czy biegnąć za mną dorosłą
w przyszłość pełną pytań bez odpowiedzi
bo nie wiem czy zostać na zawsze w tej fotografii
wyblaknąć razem z niebem i zielenią
szukać tych twarzy
szczeniaków
i kotów
czy biegnąć za mną dorosłą
w przyszłość pełną pytań bez odpowiedzi
Usta mam pełne waty cukrowej
o smaku tęsknoty
o smaku tęsknoty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz