poniedziałek, 1 czerwca 2020



Myśli niedorzeczne…

DZIEŃ DZIECKA

Na fotografiach z dzieciństwa zieleń drzew wypłowiała
rysy twarzy prześwietlił czas
szczeniaka który bezgłośnie szczeka trzeba było uśpić bo był stary i się męczył
a czarny kot przebiegł już swoją drogę donikąd

Na fotografiach z dzieciństwa mama wygląda jak dobra wróżka
i opowiada mi bajki które kiedyś się skończą
Na fotografiach z dzieciństwa gra muzyka w parku
z okazji Dnia Dziecka który odbył się kilkadziesiąt lat temu

A ja trzymam w ręku dawno zjedzoną watę cukrową i uśmiecham się do siebie dorosłej
mam tyle pytań na które ta dorosła nie chce mi odpowiedzieć
mówi że się śpieszy
i odchodzi szybkim krokiem na drugą stronę obiektywu

A ja stoję bezradnie
bo nie wiem czy zostać na zawsze w tej fotografii
wyblaknąć razem z niebem i zielenią
szukać tych twarzy
szczeniaków
i kotów
czy biegnąć za mną dorosłą
w przyszłość pełną pytań bez odpowiedzi

Usta mam pełne waty cukrowej
o smaku tęsknoty







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz