niedziela, 6 grudnia 2020


 

Niedzielnie…

Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją. Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie dla Niego ścieżki", wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając swoje grzechy. Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym. i tak głosił: "idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby schyliwszy się, rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. (Mk 1, 1 – 8)

Za Janem Chrzcicielem szły tłumy. Dzisiaj miałby może ewangelizacyjny kanał na YouTube i vloga. Nawet Herod chętnie go słuchał do momentu…  Właśnie: dopóki Jan nie nazwał jego postępowania grzechem. I to był początek końca tej tak pięknie rozwijającej się popularności.  Po ludzku Jan Chrzciciel skończył fatalnie: ucięto mu głowę w więzieniu, i to jeszcze w ramach prezentu dla rozkapryszonej nastolatki.

Moja i twoja misja to właśnie „głos wołającego na pustyni”. Bardzo mocno to odczuwam jako katechetka, choć nikt mi fizycznie głowy nie ucina. Głoszę to, co jest niepopularne i wyśmiane przez opinię publiczną: Ewangelię miłości, która jednak jest także Ewangelią wymagań. Wyzwań. Pracy nad sobą. Przekraczania siebie. Rezygnacji z wygody.

Moja i twoja misja to właśnie wołanie: „Idzie za mną potężniejszy ode mnie. Przygotujcie Mu drogę”. Ale najpierw sama muszę przygotować Mu drogę czyli żyć tak, aby wszyscy widzieli, że głoszę Kogoś, kto jest większy ode mnie. Że występuję w Jego imieniu – nawet za cenę odrzucenia.

 „Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego”. Czy to wezwanie Jana Chrzciciela dotyczy ludzi Kościoła? Oczywiście! Tyle tylko, że ludźmi Kościoła są nie tylko hierarchowie i księża. To przede wszystkim ja i ty.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz