A
żył w Jeruzalem człowiek imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i
pobożny, wyczekujący pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim.
(Łk 2, 25).
Dziś Niedziela Świętej Rodziny, ale ja zwróciłam uwagę na innego bohatera dnia: starca Symeona, proroka, który przebywał w świątyni właśnie w tym momencie, kiedy Józef i Maryja przynieśli Dziecię, aby zgodnie ze zwyczajem ofiarować Je Panu. Tamtego dnia wiele rodzin z dziećmi przyszło do świątyni. Nie było nic szczególnego w parze biedaków z Niemowlęciem. A Symeon rozpoznał Zbawiciela.
Niewiele wiemy o
Symeonie poza tym, co tutaj jest napisane: człowiek sprawiedliwy i pobożny,
WYCZEKUJĄCY pociechy Izraela, DUCH ŚWIĘTY spoczywał na nim. Symeon wyczekiwał
Boga. Tęsknił za Nim. Czuwał, bo wiedział, że w każdej chwili może przyjść w
sposób nieoczywisty i zupełnie inaczej niż on to sobie wyobraża. Miał
odpowiednią duchową wrażliwość. I doczekał – w późnej starości. Tyle razy mógł
się poddać. Powstała piękna pieśń:
Teraz, o Panie, pozwól
odejść swemu słudze w pokoju według słowa Twojego,
Bo moje oczy ujrzały
Twoje zbawienie,
Któreś przygotował
wobec wszystkich narodów.
(Łk
2, 29 – 30)
Śpiewamy ją lub
odmawiamy w naszych wspólnotach zakonnych każdego wieczoru na zakończenie dnia.
Prawdopodobnie nikt
poza Symeonem i prorokinią Anną nie zwrócił uwagi, że w świątyni pojawił się
wyczekiwany przez tyle pokoleń Mesjasz. Prawdopodobnie tłoczący się ludzie
potrącali Symeona i świętą Rodzinę, mijali ich obojętnie, przepychali się i
rozmawiali o błahostkach.
Dlaczego? Bo kurczowo
trzymali się własnego wyobrażenia Mesjasza jako superbohatera, który jednym
kiwnięciem palca zrobi z Rzymian miazgę i wprowadzi nowy ład, gdzie wszyscy
będą syci, ogrzani i zadowoleni z siebie.
Niemowlę, w dodatku z jakiejś marnej wioski, nie mieściło się w ludzkich
kategoriach sukcesu.
Bóg nigdy nie mieści
się w ludzkich kategoriach. Nie jest celebrytą, nie wygrywa festiwali, nie
wysiada z ekskluzywnej limuzyny, nie głosi popularnych haseł. Przychodzi
niepostrzeżenie, zauważony tylko przez Symeonów. Ludzi, którzy widzą więcej,
bo są napełnieni Duchem Świętym i
wyczekują Boga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz