niedziela, 27 grudnia 2020


 

 Niedzielnie…

A żył w Jeruzalem człowiek imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekujący pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. (Łk 2, 25).

Dziś Niedziela Świętej Rodziny, ale ja zwróciłam uwagę na innego bohatera dnia: starca Symeona, proroka, który przebywał w świątyni właśnie w tym momencie, kiedy Józef i Maryja przynieśli Dziecię, aby zgodnie ze zwyczajem ofiarować Je Panu. Tamtego dnia wiele rodzin z dziećmi przyszło do świątyni. Nie było nic szczególnego w parze biedaków z Niemowlęciem. A Symeon rozpoznał Zbawiciela.

Niewiele wiemy o Symeonie poza tym, co tutaj jest napisane: człowiek sprawiedliwy i pobożny, WYCZEKUJĄCY pociechy Izraela, DUCH ŚWIĘTY spoczywał na nim. Symeon wyczekiwał Boga. Tęsknił za Nim. Czuwał, bo wiedział, że w każdej chwili może przyjść w sposób nieoczywisty i zupełnie inaczej niż on to sobie wyobraża. Miał odpowiednią duchową wrażliwość. I doczekał – w późnej starości. Tyle razy mógł się poddać. Powstała piękna pieśń:

Teraz, o Panie, pozwól odejść swemu słudze w pokoju według słowa Twojego,

Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie,

Któreś przygotował wobec wszystkich narodów.

(Łk 2, 29 – 30)

 

Śpiewamy ją lub odmawiamy w naszych wspólnotach zakonnych każdego wieczoru na zakończenie dnia.

Prawdopodobnie nikt poza Symeonem i prorokinią Anną nie zwrócił uwagi, że w świątyni pojawił się wyczekiwany przez tyle pokoleń Mesjasz. Prawdopodobnie tłoczący się ludzie potrącali Symeona i świętą Rodzinę, mijali ich obojętnie, przepychali się i rozmawiali o błahostkach.

Dlaczego? Bo kurczowo trzymali się własnego wyobrażenia Mesjasza jako superbohatera, który jednym kiwnięciem palca zrobi z Rzymian miazgę i wprowadzi nowy ład, gdzie wszyscy będą syci, ogrzani i zadowoleni  z siebie. Niemowlę, w dodatku z jakiejś marnej wioski, nie mieściło się w ludzkich kategoriach sukcesu.

Bóg nigdy nie mieści się w ludzkich kategoriach. Nie jest celebrytą, nie wygrywa festiwali, nie wysiada z ekskluzywnej limuzyny, nie głosi popularnych haseł. Przychodzi niepostrzeżenie, zauważony tylko przez Symeonów. Ludzi, którzy widzą więcej, bo są napełnieni Duchem Świętym i  wyczekują Boga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz