środa, 6 stycznia 2021


 

Świątecznie…

Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: «Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon». (Mt 2, 7 – 8).

Zło często przybiera pozory dobra. Przecież Herod zapewnia mędrców, że chce pokłonić się nowonarodzonemu Królowi. Jakie były jego prawdziwe zamiary – to chyba każde dziecko wie, jeśli przynajmniej raz zetknęło się ze szkolnymi jasełkami czy Orszakiem Trzech Króli. „Donieście mi” – mówi jeszcze zagranicznym gościom. Każdy, kto pamięta czasy wojny czy PRL – u, wie, że z donoszenia nic dobrego nie mogło wyniknąć…

Zło często przybiera pozory dobra. Słowa „miłość”, „wolność”, „wybór” brzmią przecież szlachetnie. Można jeszcze dorzucić „równość”. Ale cóż: miłość coraz częściej jest rozumiana jako niezobowiązująca relacja, która w każdej chwili może się skończyć. Niech no tylko przestanie być przyjemnie i bezproblemowo. Wolność? Oznacza robienie tego, na co w danym momencie mam ochotę. I wtedy ta „ochota” zaczyna mną sterować, a to już nie jest wolność. Wybór staje się życiem bez odpowiedzialności. Równość – szacunkiem i akceptacją drugiego człowieka, o ile oczywiście myśli tak samo jak ja.

Pokłon Heroda jest tak naprawdę krwawą jatką, którą urządził przypadkowym dzieciom tylko dlatego, że urodziły się w złym czasie i złym miejscu.

Droga, która prowadzi do pałacu Heroda, jest drogą prowadzącą w pustkę. Mogę tak żyć, ale co to za życie? To raczej obsesyjna ucieczka przed cierpieniem i stratą, a to zawsze się wiąże z lękiem i poczuciem zagrożenia. Bo jeśli sama dla siebie jestem bogiem i nagle przytrafi mi się wypadek albo ciężka choroba, to co mi z tej „boskości” zostanie poza łóżkiem szpitalnym, cewnikiem i respiratorem? Lęk przed cierpieniem i stratą doprowadził Heroda do morderstwa, zresztą nie jednego, bo źródła historyczne przedstawiają go jako zabójcę własnej matki i żony.

Na szczęście mędrcy wrócili do swojego kraju inną drogą. Spotkanie z Chrystusem zmieniło ich serce. Sprawiło, że dostrzegli w zaproszeniu Heroda fałsz. Pozory dobra, za którymi kryła się pustka i śmierć.

Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść. (Pwt 30, 15 – 16).

Mędrcy wybrali życie? A ja?

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz