Świątecznie…
Wtedy
Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się
gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: «Udajcie się tam i
wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja
mógł pójść i oddać Mu pokłon». (Mt 2, 7 – 8).
Zło często przybiera
pozory dobra. Przecież Herod zapewnia mędrców, że chce pokłonić się
nowonarodzonemu Królowi. Jakie były jego prawdziwe zamiary – to chyba każde
dziecko wie, jeśli przynajmniej raz zetknęło się ze szkolnymi jasełkami czy Orszakiem
Trzech Króli. „Donieście mi” – mówi jeszcze zagranicznym gościom. Każdy, kto
pamięta czasy wojny czy PRL – u, wie, że z donoszenia nic dobrego nie mogło
wyniknąć…
Zło często przybiera
pozory dobra. Słowa „miłość”, „wolność”, „wybór” brzmią przecież szlachetnie. Można
jeszcze dorzucić „równość”. Ale cóż: miłość coraz częściej jest rozumiana jako
niezobowiązująca relacja, która w każdej chwili może się skończyć. Niech no
tylko przestanie być przyjemnie i bezproblemowo. Wolność? Oznacza robienie
tego, na co w danym momencie mam ochotę. I wtedy ta „ochota” zaczyna mną
sterować, a to już nie jest wolność. Wybór staje się życiem bez
odpowiedzialności. Równość – szacunkiem i akceptacją drugiego człowieka, o ile
oczywiście myśli tak samo jak ja.
Pokłon Heroda jest tak
naprawdę krwawą jatką, którą urządził przypadkowym dzieciom tylko dlatego, że
urodziły się w złym czasie i złym miejscu.
Droga, która prowadzi
do pałacu Heroda, jest drogą prowadzącą w pustkę. Mogę tak żyć, ale co to za życie?
To raczej obsesyjna ucieczka przed cierpieniem i stratą, a to zawsze się wiąże
z lękiem i poczuciem zagrożenia. Bo jeśli sama dla siebie jestem bogiem i nagle
przytrafi mi się wypadek albo ciężka choroba, to co mi z tej „boskości”
zostanie poza łóżkiem szpitalnym, cewnikiem i respiratorem? Lęk przed
cierpieniem i stratą doprowadził Heroda do morderstwa, zresztą nie jednego, bo
źródła historyczne przedstawiają go jako zabójcę własnej matki i żony.
Na szczęście mędrcy
wrócili do swojego kraju inną drogą. Spotkanie z Chrystusem zmieniło ich serce.
Sprawiło, że dostrzegli w zaproszeniu Heroda fałsz. Pozory dobra, za którymi
kryła się pustka i śmierć.
Patrz!
Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście.
Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc
Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie
ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść. (Pwt
30, 15 – 16).
Mędrcy wybrali życie? A
ja?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz