niedziela, 3 stycznia 2021


 

Niedzielnie…

Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła.

(J 1, 1 – 5).

Uodporniliśmy się na słowa. Są coraz tańsze i coraz bardziej zbanalizowane niczym Piękna i Długa Reklama Apartu. Miłość może znaczyć zarówno głęboką relację jak – coraz częściej – pięciominutowe zauroczenie czy przygodny seks. Adoptować można dziecko albo zwierzaka. Pies umiera, natomiast płód zostaje usunięty. Przyjaciele to najczęściej 1500 znajomych z Facebooka. Nawet spektakl czy koncert modnie teraz określać projektem – a więc czymś niegotowym, niedokończonym, tymczasowym, bo takie jest przecież pierwotne znaczenie tego słowa.

Tak. Żyjemy w kulturze projektu, zalewani hasłami w rodzaju „możesz być tym, kim chcesz”, co oznacza, że dzisiaj jestem zakonnicą, a jutro – kto wie? Może sławnym podróżnikiem, fotomodelką, działaczką LGBT albo influencerką, cokolwiek by to oznaczało. Dzisiaj ktoś może być przykładnym mężem, a jutro żoną. Bo się okaże, że jednak czuje się kobietą. Dzisiaj jakiś ksiądz może porywać tłumy na swoim ewangelizacyjnym blogu czy vlogu, a jutro ogłosi, że przestało mu się podobać w Kościele i odchodzi.

Słyszymy mnóstwo słów, ale już ich nie słuchamy, bo po prostu jest ich za dużo i nie mają pokrycia w rzeczywistości.

Tymczasem dzisiejsza Ewangelia zaczyna się od zdania: „Na początku było Słowo.” Słowo, które było Bogiem. Słowo, dzięki któremu wszystko się zmieniło: ciemność ustąpiła miejsca światłości. Słowo  Boga jest trwałe i się nie zmienia. Bóg powiedział do mnie i do ciebie „kocham Cię” w momencie naszego poczęcia. Jesteśmy bytem nieprzypadkowym, upragnionym przez Boga, powołanym w konkretnym celu.  I Bóg nigdy nie zmieni zdania na nasz temat, nawet, jeśli od Niego odejdziemy. On traktuje mnie i ciebie bardzo poważnie. Zawsze dotrzymuje słowa, bo przecież:

Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, 11 tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa.

(Iz 55, 10 – 11).

Apostołowie mówią do Jezusa: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego.”. Słowo Boga jest słowem, które daje prawdziwą nadzieję i ma moc przywrócić mnie do życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz