Myśli niedorzeczne…
WIERSZ NAPISANY PO DWÓCH LATACH
UCZENIA W LICEUM
młodość
się chowa w ciemnym pokoju
w
którym trzepoczą się marzenia
rozpaczliwie
jak
uwięzione ptaki
młodość farbuje włosy na kolor krzyku
młodość
chodzi podarta
z
dziurami od niekochania
młodość
radzi sobie bez przepisów drogowych
obiadu
czapki
zimowej
i
Boga
młodość
ma oczy zranionego zwierzątka
wystawia
kolce
i
powoli umiera
jeśli
ją zostawić
uczę
się młodości
uczę
się jej słuchać
uczę
się ją ocalać
ale
to bardzo długa droga
droga
do samej siebie
tej
młodej
kolczastej
i
kruchej
(Kłodzko,
07. 06. 2019)
Siostro ! To jest the best .
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się. Samo życie.
OdpowiedzUsuń