piątek, 15 lipca 2022


 

Podróż Bez Nawigacji.

 Przystanek czwarty: Częstochowa

 Częstochowa: szum, bieganie, ledwo nadążałam.

Wyprawa do Edycji Świętego Pawła, do Radia Jasna Góra, Radia Fiat i lokalnej Telewizji Orion.

Nigdy wcześniej nie widziałam, jak wygląda magazyn wydawnictwa. Stosy książek na półkach w wielkiej hali. Jeszcze nieoswojonych, jeszcze bezpańskich, jeszcze bezimiennych, popakowanych w folię. Mam nadzieję, że znajdą swój dom. Potem trzy bardzo ciekawe wywiady do Radia Jasna Góra, Radia Fiat i Telewizji Orion.

A właściwie trzy i pół, bo wieczorem odwiedziłam znajomego paulina, ojca Michała Legana. Mijaliśmy się w prehistorycznym przełomie lat dziewięćdziesiątych i "dwutysięcznych" na korytarzu uczelni. Michał studiował filmoznawstwo, ja - polonistykę. Potem nasze drogi się rozeszły. Spotkaliśmy się znowu trzy lata temu na Przystanku Jezus.

No i teraz. Miała być tylko kawa i ciastko, a tymczasem wylądowaliśmy w studio Radia Jasna Góra i odmówiliśmy ze słuchaczami nieszpory. W takich warunkach to ja jeszcze nieszporów nie odmawiałam.  No i Michał zadał mi kilka pytań: przede wszystkim o teatr. Nie byłoby może w tym nic niezwykłego, bo często o tym opowiadam, ale zapytał, czy nie myślę o wystawieniu z młodzieżą "Historyi o chwalebnym zmartwychwstaniu Pańskim" Mikołaja z Wilkowiecka. Nikt nigdy nie zadał mi takiego pytania. Oczywiście słyszałam o tym dramacie, nawet kiedyś czytałam i oglądałam na VOD TVP spektakl Teatru Wierszalin, ale nie sądziłam, że pojawi się taki wątek. Dzięki temu dowiedziałam czegoś nowego: Mikołaj z Wilkowiecka był paulinem.

I NAJWAŻNIEJSZE: wizyta u Mamy. Kiedy jestem w kaplicy Cudownego Obrazu, to zawsze czuję wzruszenie. Mam wrażenie, że Czarna Madonna uśmiecha się do mnie i mówi: "Dobrze że jesteś. Czekałam na ciebie."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz