wtorek, 15 lutego 2022


 

Notatki z rekolekcji

 

Teologia Mruczka

W Broniszewicach zawsze jest jakiś zwierzak – przybłęda. Tym razem jest to Mruczek – mała, czarna jak smoła kuleczka. Ktoś kociaka podrzucił, bo był chory. Mruczek siedzi w piwnicy, gdzie ma wygodne legowisko, karmę i poczucie bezpieczeństwa. Ma także zapewnioną opiekę weterynarza i pięknieje w oczach, co uzewnętrznia właśnie głośnym niczym silnik motorynki mruczeniem. Kiedy wzięłam Mruczka na ręce, przymknął te swoje okrągłe jak guziki oczka, wyrażające wieczne zdziwienie i ciekawość świata – zupełnie jak u ludzkich dzieci – i wtulił się we mnie, wbijając mi w rękaw swetra ostre jak igiełki pazurki. Było mu dobrze. Nie wiedział, czy mam pozytywne zamiary, ale mi zaufał.

Pomyślałam, że to świetny obraz tego, jak Bóg traktuje człowieka: ufa mu bezgranicznie, choć człowiek może z Jego miłością zrobić absolutnie wszystko. Bóg jest bezbronny wobec ludzi, bo miłość jest bezbronna. A z drugiej strony – historia Mruczka to obraz Bożej czułości. Bóg podnosi nas z ziemi, takich chorych i zabłoconych, i opiekuje się nami tak z taką uwagą i delikatnością, że mamy szansę rozkwitnąć, urosnąć, wypięknieć jak Mruczek. Jeśli Mu zaufamy.

„W dniu twego urodzenia wyrzucono cię na puste pole - przez niechęć do ciebie.
Oto Ja przechodziłem obok ciebie i ujrzałem cię, jak szamotałeś się we krwi. Rzekłem do ciebie, gdy byłaś we krwi: Żyj, rośnij! Uczyniłem cię jak kwiat polny. Rosłaś, wzrastałaś i doszłaś do wieku dojrzałego.” – to jedne z najpiękniejszych słów w Piśmie Świętym mówiące o czułości Boga (Ez 16, 5 – 7). Bóg zauważa każdego przybłędę i pochyla się nad nim, żeby go ocalić. Jego marzeniem jest, byśmy ŻYLI – czyli byli szczęśliwi – i ROŚLI – czyli stawali się tacy, jakich On chce nas mieć.

Mruczek to już wie.

1 komentarz:

  1. Mruczek to wie, bo ktoś go podniósł.
    Ilu Mruczków, kocich i ludzkich, nikt nigdy nie podniósł ani nie podniesie? Czy ich naprawdę Bóg zauważa? Łatwiej wierzyć, że nie.

    Gdyby Zauważał, że giną, i nic nie Robił, byłoby to zbyt trudne.

    OdpowiedzUsuń