poniedziałek, 14 lutego 2022

 


Notatki z rekolekcji

 Dziękuję ci, Jarku – lekcja uważności

Pierwszy tydzień ferii zimowych przeżuł mnie i wypluł. Padam ze zmęczenia po bardzo intensywnych próbach nowego spektaklu, który przygotowuję  z młodzieżą. Moja głowa jest jeszcze ciężka od różnych spraw, które tutaj ze sobą przywiozłam. Tymczasem znowu jestem w Domu Chłopaków w Broniszewicach – tym razem na swoich zakonnych rekolekcjach. Kiedy w rekolekcyjnym grafiku na ten rok zobaczyłam taką propozycję w tym właśnie terminie, to nie zastanawiałam się ani sekundy. Mieszkam na innej placówce, na której dzieją się ważne dla mnie rzeczy, ale to miejsce zawsze pozostanie dla mnie domem. Nie tylko z nazwy.

Trwa dzień formacyjny – czyli spotkania w gronie sióstr poprzedzające pięciodniowe rekolekcje w ciszy. Pracujemy w grupach i odpowiadamy na pytania: jak widzę swoje zgromadzenie za kilkanaście lat, co chciałabym zmienić, co jest dobre, a co należałoby zmodyfikować. Grupy są dwie: starsza i młodsza. Ciekawe, że w niektórych kwestiach się różnimy, ale jest sporo punktów, które mogą być międzypokoleniowym pomostem. Po skończonym spotkaniu wracam do swojego pokoju. Mijają mnie chłopcy, mieszkańcy Domu, którzy właśnie idą na swoją niedzielną mszę.

- Gdzie byłaś? – woła do mnie Jarek, rzucając mi się z impetem na szyję. Jakbym wyjechała wczoraj. Ostatni raz byłam tutaj w lipcu na dwutygodniowym wolontariacie.

- Na spotkaniu dla sióstr – odpowiadam. A on na to:

- Ale gdzie byłaś, jak cię tak długo nie było?

Zamurowało mnie. Jarek ZAUWAŻYŁ moją nieobecność i uznał za coś oczywistego fakt, że jestem. Choć akurat z nim nie miałam zbyt intensywnej relacji, stałam się częścią jego świata. Brakowało właśnie MNIE.

Jarku, wygłosiłeś mi pierwszą rekolekcyjną konferencję: o uważności. Czy ja potrafię patrzeć na drugiego człowieka w taki sam sposób jak Jarek? Nie: nie na moich przyjaciół. Nie na aktorów z grupy teatralnej, których uznaję za najlepszych. Nie na tych, którzy przynoszą mi jakiekolwiek korzyści. W jaki sposób patrzę na tych, którzy nie dają mi nic? Po prostu mnie mijają. Tych, których imiona mi się mylą. Tych, którzy siedzą znudzeni na katechezie. Tych, którzy nigdy nie zapiszą się do Dzikich Kotów.

I jeszcze jedno, Jarku: przypomniałeś mi o Bogu, który mnie szuka. I jest w tym niezmordowany. „Gdzie jesteś, Adamie?” – pytał Bóg pierwszego człowieka w raju, wiedząc, że został przez niego zdradzony. Ale już wtedy wiedział także, że będzie o niego walczył.

„Gdzie byłaś, jak cię tak długo nie było?” – pyta Bóg dzisiaj mnie, kiedy wracam do Niego podczas kolejnych w moim życiu rekolekcji, ze skołataną głową zapętloną w gąszczu własnych spraw.

I czeka na mnie z miłością, o której przypomniał mi dzisiaj Jarek.

Dziękuję ci, Jarku.

Fot. s. Regina Dorota Krzesz OP


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz