Myśli niedorzeczne...
"Nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ
zbliża się wasze odkupienie."
(Łk 21, 28)
Adwent czyli PRZYJŚCIE. Są oczekiwania żywe,
dynamiczne i twórcze, które prowadzą ku życiu, i są oczekiwania bierne,
zrezygnowane, zgorzkniałe, które mają w sobie coś ze śmierci. Można czekać nie
wiadomo na co, jak te postacie powyżej, trwające w mroku, martwe i apatyczne. A
można czekać jak Maryja - na Kogoś, kogo bardzo się kocha i za kim bardzo się
tęskni.
Można czekać na przyjście piątku, wakacji,
lepszych czasów, miłości. Można czekać, aż coś się skończy lub zacznie. A można
sprawić, że każdy dzień, nawet przysłowiowy poniedziałek, będzie miał w sobie
coś niezwykłego. Że nie będzie trzeba wakacji, aby cieszyć się chwilą. Można
rozdawać miłość zamiast jej wypatrywać. Można skończyć ze złem, urazą,
frustracją. Można zacząć wszystko na nowo - z Tym, który przychodzi i
"czyni wszystko nowe".
Wybór należy do mnie i do Ciebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz