niedziela, 30 lipca 2023


 Notatki z rekolekcji


ZEJDŹ MI Z OCZU!

 Mt 16, 13 – 20.

Mk 8, 31 – 33.

 Za kogo ludzie Mnie uważają?

Zdziwili się, że On zadaje takie pytanie, On, który rozmawiał z celnikami, nierządnicami i pogankami, więc chyba opinia ludzka liczyła się dla Niego najmniej.

- Różnie. Za Eliasza… Jeremiasza… Po prostu proroka.

- Za Jana Chrzciciela.

Szymon pamiętał tę historię: jak Herod Antypas kazał zamknąć wielkiego proroka, bo ten za głośno krzyczał, że Herod żyje z nie swoją żoną. W wyniku intrygi zamknął go nie tylko w więzieniu, ale zamknął mu usta. Na zawsze. Była uczta, Herod wypił trochę za dużo, wino i taniec pięknej dziewczyny go rozgrzał, a tancerka, córka jego nieprawej żony, zażyczyła sobie w prezencie głowy Jana Chrzciciela. Chwilę wcześniej obiecał dziewczynie o ciele ponętnym jak dojrzałe, soczyste owoce w środku lata, że da jej wszystko, co zechce…
A potem podobno miewał koszmarne sny, że Jan Chrzciciel wrócił.

Za cudotwórcę… Za przywódcę buntu… Za zwodziciela i oszusta… uzdrowiciela… Za…

Ktoś nie dokończył, bo bał się powiedzieć: szaleńca.

A Mistrz się tylko uśmiechał tym odległym uśmiechem, w którym była uważność, czułość i coś niemożliwego do określenia.

A za kogo WY Mnie uważacie?

Szymon popatrzył na Niego i przypomniał mu się połów w południe i chodzenie po wodzie. Czuł, że nigdy nie miał w sobie takiej pewności jak teraz.

Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego.

Szymon usłyszał swój własny głos, jakby dochodził gdzieś z zewnątrz. Zdziwił się własnymi słowami. Przestraszył.

Błogosławiony jesteś Szymonie, synu Jony. Albo wiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr czyli opoka i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą.

Jaka Opoka? Jaki Kościół?

Nic z tego nie rozumiał. Tymczasem Mistrz zaczął mówić jakieś dziwne słowa: idziemy do Jerozolimy… odrzucą mnie… wydadzą... skażą… zabiją.

UKRZYŻUJĄ.

Co?!

Poderwał się z miejsca.

A trzeciego dnia Syn Człowieczy zmartwychwstanie.

Ukrzyżują?! Nie możemy do tego dopuścić. Jak można ukrzyżować Mesjasza, kogoś, kto ma zwyciężyć, wyzwolić, ocalić, uszczęśliwić, nakarmić, zaopiekować się, zatriumfować, odbudować, pokazać, udowodnić, wjechać, przyjąć hołdy…

Nie!

Panie, nie! Co Ty mówisz? Nigdy to na Ciebie  nie przyjdzie!

Twarz Mistrza w jednej chwili stała się kamienna i tak nieprzystępna, że Szymon aż się cofnął.

Zejdź mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku.

Powiedział to cicho. Tak cicho, że zabrzmiało jak krzyk. Piotr skulił się w sobie. Został z tymi słowami. Zakiełkowały w nim, uchwyciły się jego duszy jak żyznej ziemi, ale on o tym jeszcze nie wiedział.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz