Książka
z duszą
Droga
do samego siebie.
(s.
Anna Maria Pudełko, Aneta Liberacka, Wielki
Foch. O (nie) dojrzałości kobiet, Edycja Świętego Pawła 2020)
Wielki
foch
czytałam w czasie swoich rekolekcji zakonnych. Lepszej książki na ten czas
wybrać nie mogłam. Mam wręcz odczucie, że odprawiłam rekolekcje właśnie z
autorkami książki: siostrą Anną Marią Pudełko AP, Anetą Liberacką oraz Iloną
Kisiel, która ten wywiad rzekę przeprowadza.
Patrząc na tytuł i
szatę graficzną (skądinąd bardzo miłą dla oka!)
można odnieść wrażenie, ze to kobiece czytadło do poduszki. Ot, poradnik
coachingowi jakich wiele. Nic bardziej mylnego! Autorki poruszają bardzo
istotne kwestie dotyczące nie tylko kobiecości, ale po prostu pełni
człowieczeństwa: co Ewa wyniosła w plecaczku podczas wygania z raju? skąd się biorą
różnice w psychice i mentalności kobiecej i męskiej? Co zrobić ze swoim życiem?
Czy bycie singielką to powołanie? Jak znaleźć księcia z bajki, czy w ogóle
szukać i czy na pewno księcia? Co to znaczy być królową i czy każda z nas nią
jest? co ma wspólnego budowanie płotu z asertywnością? Jak przeżyć menopauzę i
nie zwariować? Jak pokochać siebie i… innych? Jak budować bliską relację z
Bogiem?
To tylko niektóre
tematy omówione prostym, obrazowym językiem z różnych perspektyw: siostry
zakonnej i zony oraz matki kilkorga dzieci, psychoterapeutki, dziennikarki…
Warto dodać, że te
inspirujące rozmowy o kobiecości są mocno zakorzenione w Biblii. Wspomniane
tutaj zostały moje ulubione bohaterki, które daleko odbiegają od stereotypu
cichej, potulnej gąski czekającej na swojego Pana i Władcę w kuchni: Rut,
Judyty, Debory, Estery i wreszcie -
Maryi. Każda z nich może być wzorem nie tylko kobiecości, ale po prostu
pięknego, twórczego i – co istotne – odważnego życia.
Popatrzmy
na Maryję… Czy Ona zajmowała się jakimś systemowym nawracaniem ludzi? Nie, Ona
żyła (…). To jest dla nas najlepszy przykład, że my nie mamy systemowo kogoś
nawracać, tylko mamy żyć i dawać świadectwo. Jeśli chcemy, żeby ktoś poprawił
swoje życie za naszym przykładem, to po prostu mu pokażmy jak żyjemy
– pisze Aneta Liberacka.
Nic dodać, nic ująć. Po
prostu żyjmy w przyjaźni z sobą, Bogiem i drugim człowiekiem. A ten tytułowy
„wielki foch”? To nic innego jak wołanie o uwagę, czas, miłość. Sygnał, że w
moim życiu są jeszcze obszary, w których nie jestem w pełni szczęśliwa. Dlatego
podtytuł trochę przekornie brzmi: „O (nie) dojrzałości kobiet.”.
Wielki
foch
mówi o drodze , jaką każdy z nas musi przebyć, żeby nauczyć się kochać. Drodze
do samego siebie.
Bardzo polecam, również
panom. Ostatni rozdział książki adresowany jest do nich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz