sobota, 31 lipca 2021


 

Książka z duszą

Droga do samego siebie.

(s. Anna Maria Pudełko, Aneta Liberacka, Wielki Foch. O (nie) dojrzałości kobiet, Edycja Świętego Pawła 2020)

Wielki foch czytałam w czasie swoich rekolekcji zakonnych. Lepszej książki na ten czas wybrać nie mogłam. Mam wręcz odczucie, że odprawiłam rekolekcje właśnie z autorkami książki: siostrą Anną Marią Pudełko AP, Anetą Liberacką oraz Iloną Kisiel, która ten wywiad rzekę przeprowadza.

Patrząc na tytuł i szatę graficzną (skądinąd bardzo miłą dla oka!)  można odnieść wrażenie, ze to kobiece czytadło do poduszki. Ot, poradnik coachingowi jakich wiele. Nic bardziej mylnego! Autorki poruszają bardzo istotne kwestie dotyczące nie tylko kobiecości, ale po prostu pełni człowieczeństwa: co Ewa wyniosła w plecaczku podczas wygania z raju? skąd się biorą różnice w psychice i mentalności kobiecej i męskiej? Co zrobić ze swoim życiem? Czy bycie singielką to powołanie? Jak znaleźć księcia z bajki, czy w ogóle szukać i czy na pewno księcia? Co to znaczy być królową i czy każda z nas nią jest? co ma wspólnego budowanie płotu z asertywnością? Jak przeżyć menopauzę i nie zwariować? Jak pokochać siebie i… innych? Jak budować bliską relację z Bogiem?

To tylko niektóre tematy omówione prostym, obrazowym językiem z różnych perspektyw: siostry zakonnej i zony oraz matki kilkorga dzieci, psychoterapeutki, dziennikarki…

Warto dodać, że te inspirujące rozmowy o kobiecości są mocno zakorzenione w Biblii. Wspomniane tutaj zostały moje ulubione bohaterki, które daleko odbiegają od stereotypu cichej, potulnej gąski czekającej na swojego Pana i Władcę w kuchni: Rut, Judyty, Debory, Estery i wreszcie -  Maryi. Każda z nich może być wzorem nie tylko kobiecości, ale po prostu pięknego, twórczego i – co istotne – odważnego życia.

Popatrzmy na Maryję… Czy Ona zajmowała się jakimś systemowym nawracaniem ludzi? Nie, Ona żyła (…). To jest dla nas najlepszy przykład, że my nie mamy systemowo kogoś nawracać, tylko mamy żyć i dawać świadectwo. Jeśli chcemy, żeby ktoś poprawił swoje życie za naszym przykładem, to po prostu mu pokażmy jak żyjemy – pisze Aneta Liberacka.

Nic dodać, nic ująć. Po prostu żyjmy w przyjaźni z sobą, Bogiem i drugim człowiekiem. A ten tytułowy „wielki foch”? To nic innego jak wołanie o uwagę, czas, miłość. Sygnał, że w moim życiu są jeszcze obszary, w których nie jestem w pełni szczęśliwa. Dlatego podtytuł trochę przekornie brzmi: „O (nie) dojrzałości kobiet.”.

Wielki foch mówi o drodze , jaką każdy z nas musi przebyć, żeby nauczyć się kochać. Drodze do samego siebie.

Bardzo polecam, również panom. Ostatni rozdział książki adresowany jest do nich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz