niedziela, 26 stycznia 2020



Świątecznie…

Biblia – Boże wyznanie miłości

Biblia… Księga mojego dzieciństwa, a potem już całego życia. Jako dziecko wychowywane przez Świadków Jehowy oswoiłam się z biblijnymi bohaterami bardzo szybko. Nie wnikałam jeszcze w takie subtelności, jak kanoniczność ksiąg, różnice pomiędzy protestancką Biblią czytaną przez tę grupę wyznaniową (nie mieli jeszcze swojego, bardzo zresztą nieprofesjonalnego przekładu Nowego Świata) a katolickim Pismem Świętym, sens dosłowny i alegoryczny biblijnych ksiąg… Po prostu słuchałam. Czytałam. Wyobrażałam sobie. Jakoś to wszystko we mnie pracowało, żyło swoim życiem, pulsowało, kiełkowało. Przeżywałam okrutny los córki Jeftego, którą ojciec złożył na ofiarę za zwycięską bitwę, króla Dawida ściganego przez złego Saula i wątek miłosny króla Salomona i Szunemitki z Pieśni nad Pieśniami. A potem brałam zeszyt, ołówek i rysowałam w najlepsze te fascynujące w swojej tajemniczości światy…
W swojej licealnej i studenckiej młodości zapomniałam o Biblii. Wydawało mi się, że nie jest mi do niczego potrzebna. Osierociłam ją i poszłam swoją drogą. Na krótko.
A teraz? Biblia jest moim drogowskazem. Lekturą obowiązkową. Niewyczerpanym źródłem inspiracji dla moich wierszy, scenariuszy teatralnych, powieści i katechezy. A co najważniejsze: Słowem Życia. Listem miłosnym Boga do mnie. Są chwile, że smakuje jak najlepszej jakości wino. To wtedy, gdy doznaję olśnienia: trafiam na jakiś fragment, zdanie, czasem tylko słowo, na które do tej pory nie zwracałam uwagi, i odkrywam je na nowo. Czasami ma smak gorzkiej pigułki, gdy mówi do mnie szorstko, enigmatycznym językiem, o poranku, jednym z tych wielu szarych, trudnych poranków. Czasami smakuje jak czerstwy chleb, gdy z sobą walczę, żeby po nią sięgnąć. Ale się przyjaźnimy i razem idziemy przez codzienność, i to jest niezmienne.
Spytacie o ulubione księgi czy fragmenty. Och, jest ich tak wiele.
1.     
1.     Historia przyjaźni Dawida i Jonatana opisana w 1 Księdze Samuela – za piękno bezinteresowności. Jonatan, syn króla Saula, który miał odziedziczyć po ojcu koronę, nie patrzy na Dawida jak na konkurenta, lecz jak na bliską osobę. Kompletnie mu się to przecież nie opłaca!
2.     
 2.      Bohaterki kobiece Starego i Nowego Testamentu: Rut, Debora, Jael, Estera, Judyta, Abigail, Maryja – piękne, mądre, odważne i zdeterminowane. Łamiące stereotyp potulnej gąski w patriarchalnych czasach.
3.      
3    Opowieść o Jezusie i kobiecie cudzołożnej, którą Jezus ratuje przed kamienowaniem (J 8, 1 – 11), i o Dobrym Łotrze, który słyszy od Ukrzyżowanego: „zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze Mną w raju” (Łk 23, 39 – 42).  Dziś. Tak po prostu. Za nic.
4.      
      Płacząca Maria Magdalena przy grobie Jezusa. Rozpoznaje Go, gdy Zmartwychwstały wypowiada jej imię (J 20,1.11-18). Jakie to mi bliskie…
5.      
c    Prolog Ewangelii św. Jana, a szczególnie fragment: „Światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła” (J 1, 5),  bo Światłość ma przewagę nad ciemnością. Zawsze zwycięży. I to jest główne przesłanie Biblii.

Biblia jest dla mnie księgą nadziei. Wielkim miłosnym wyznaniem Boga do człowieka. Opowieścią o Bożym szaleństwie.
Dlatego każdego dnia sięgam po Pismo Święte i Ciebie też zachęcam. To jest księga o Tobie i o mnie.

4 komentarze:

  1. Siostro Karolino. Naprawdę podziwiam siostrę. Mnie Pismo Św. ominęło. Dopiero niedawno dowiedzialem się, że codzienna liturgia słowa, pozielona jest na trzy lata: rok A, rok B i rok C i że powtarza się w koło Macieju. To jest cudowe. Codziennie jedna krótka historyjka którą można dzielić z wszystkimi ludźmi. Na całym świecie. To właśnie dlatego te słowa mają moc. Bo czyta je cała planeta. Czytając te słowa, albo słuchając ich, łączymy się z całą wspólnotą chrześcijańską i to jest naprawdę niesamowite. To jest w stanie mnie przekonać do codzienego słchania słowa Bożego. Kiedyś się zarejestrwałem na portalu Mateusz.pl i codziennie dostawałem ewangelię posto na maila. Ale potem zmieniłem mailai już przestałem otrzymywać słowo Boże. Znalazłem nawet takie strony, na których codzienie można wysłchać codziennej liturgii, odczytanej przez kogś. Jakiegoś ksędza. Nie podoba mi się to, bo to przyciąga bardzo do osoby tego kogś kto czyta to słowo. A ja bym chciał, aby słwo Boże, którę chłonę, było czyste i nikim nie skażone. Z niecierpliwością oczekują kolejnego niezwykle ciekawego artykułu siotry Karoliny. Z tego artykułu najbardziej podobał mi się fragment "...o poranku, jednym z tych wielu szarych, trudnych poranków." Ja w zasadzie cały czas uważam, że siostry zakonne nie są ludźmi. Są kosmitami, żyjącymi w jakimś swoim własnym świecie, w jakieś tylko swojej niesamotej przestrzeni. Ale w zasadzie każdy człowiek tak ma. Jak to zakonnica może mieć "trudny, szary poranek"? Jak to może chodzić do lekarza? To modlitwa nie pomaga? Jak to? Jak to? Jak to? Nigdy tego nie pojmę. I to jest tajemnica tajemnicy. Która przyciąga magnetycznie. Trochę czarów w tym wszystkim jest. Zawsze jak moja wyidealizowana iluzja zrywa się ze swoich okowów, jestem głęboko zdziwiony i zafrasowany. Jak to tak być może? Siostro. Życzę siostrze, żeby ani jeden poranek, już nigdy nigdy nigdy, dla siostry nie był "szary i trudny". Żeby każdy był "kolorowy i prosty oraz wesoły". Może moje życzenie się spełni. Kto to wie? Podsumowując powiem po prostu tak: Napewno codzienna liturgia słowa, jeszcze nikomu nie zaszkodziła i nie wyszłą na złe. Wręcz przeciwnie. Z Bogiem w sercu siostro Karolino.

    OdpowiedzUsuń
  2. Siostro. Kiedy będzie nowy artykuł? :-) Kolorowego poranka i z Panem Bogiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem fanem! Szczerze to nie mogę się doczekać kolejnego posta siostry! A żeby nie było. Ktoś siostrę musi zachęcać do pisania, prawda? Ha! Ale nie zdziwię się jak moje zachęcanie, paradoksalnie zadziała odwrotnie i siostrze się odechce prowadzić bloga, albo zajmie się siostra czymś innym. Nieeee... Czy siostra jest na twitterze? Z Jezusem!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za te wszystkie dobre słowa. Coś takiego na pewno nie jest w stanie mnie zrazić do prowadzenia bloga. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej lektury.

    OdpowiedzUsuń