Świątecznie…
Biblia
– Boże wyznanie miłości
Biblia… Księga mojego
dzieciństwa, a potem już całego życia. Jako dziecko wychowywane przez Świadków
Jehowy oswoiłam się z biblijnymi bohaterami bardzo szybko. Nie wnikałam jeszcze
w takie subtelności, jak kanoniczność ksiąg, różnice pomiędzy protestancką
Biblią czytaną przez tę grupę wyznaniową (nie mieli jeszcze swojego, bardzo
zresztą nieprofesjonalnego przekładu Nowego Świata) a katolickim Pismem
Świętym, sens dosłowny i alegoryczny biblijnych ksiąg… Po prostu słuchałam. Czytałam.
Wyobrażałam sobie. Jakoś to wszystko we mnie pracowało, żyło swoim życiem,
pulsowało, kiełkowało. Przeżywałam okrutny los córki Jeftego, którą ojciec
złożył na ofiarę za zwycięską bitwę, króla Dawida ściganego przez złego Saula i
wątek miłosny króla Salomona i Szunemitki z Pieśni nad Pieśniami. A potem
brałam zeszyt, ołówek i rysowałam w najlepsze te fascynujące w swojej tajemniczości
światy…
W swojej licealnej i
studenckiej młodości zapomniałam o Biblii. Wydawało mi się, że nie jest mi do
niczego potrzebna. Osierociłam ją i poszłam swoją drogą. Na krótko.
A teraz? Biblia jest moim
drogowskazem. Lekturą obowiązkową. Niewyczerpanym źródłem inspiracji dla moich
wierszy, scenariuszy teatralnych, powieści i katechezy. A co najważniejsze:
Słowem Życia. Listem miłosnym Boga do mnie. Są chwile, że smakuje jak
najlepszej jakości wino. To wtedy, gdy doznaję olśnienia: trafiam na jakiś
fragment, zdanie, czasem tylko słowo, na które do tej pory nie zwracałam uwagi,
i odkrywam je na nowo. Czasami ma smak gorzkiej pigułki, gdy mówi do mnie
szorstko, enigmatycznym językiem, o poranku, jednym z tych wielu szarych,
trudnych poranków. Czasami smakuje jak czerstwy chleb, gdy z sobą walczę, żeby
po nią sięgnąć. Ale się przyjaźnimy i razem idziemy przez codzienność, i to
jest niezmienne.
Spytacie o ulubione
księgi czy fragmenty. Och, jest ich tak wiele.
1.
1. Historia przyjaźni Dawida i Jonatana
opisana w 1 Księdze Samuela – za piękno bezinteresowności. Jonatan, syn króla
Saula, który miał odziedziczyć po ojcu koronę, nie patrzy na Dawida jak na
konkurenta, lecz jak na bliską osobę. Kompletnie mu się to przecież nie opłaca!
2.
2. Bohaterki kobiece Starego i Nowego
Testamentu: Rut, Debora, Jael, Estera, Judyta, Abigail, Maryja – piękne, mądre,
odważne i zdeterminowane. Łamiące stereotyp potulnej gąski w patriarchalnych
czasach.
3.
3 Opowieść o Jezusie i kobiecie
cudzołożnej, którą Jezus ratuje przed kamienowaniem (J 8, 1 – 11), i o Dobrym Łotrze,
który słyszy od Ukrzyżowanego: „zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze Mną w
raju” (Łk 23, 39 – 42). Dziś. Tak po
prostu. Za nic.
4.
Płacząca Maria Magdalena przy grobie Jezusa.
Rozpoznaje Go, gdy Zmartwychwstały wypowiada jej imię (J 20,1.11-18). Jakie to mi bliskie…
5.
c Prolog Ewangelii św. Jana, a szczególnie
fragment: „Światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła” (J 1, 5), bo Światłość ma przewagę nad ciemnością. Zawsze
zwycięży. I to jest główne przesłanie Biblii.
Biblia jest dla mnie
księgą nadziei. Wielkim miłosnym wyznaniem Boga do człowieka. Opowieścią o
Bożym szaleństwie.
Dlatego każdego dnia
sięgam po Pismo Święte i Ciebie też zachęcam. To jest księga o Tobie i o mnie.