Świątecznie…
Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu. (Łk 1, 56)
Dzisiejsza Ewangelia to
przede wszystkim jedno z najpiękniejszych spotkań biblijnych kobiet – Maryi i
Elżbiety – i jedno z najpiękniejszych uwielbień Boga, odnotowane w Biblii:
Magnificat, pieśń Maryi. Odmawiam lub śpiewam ją codziennie podczas wieczornej
liturgii godzin. Znam na pamięć. Ta pieśń mówi o istocie powołania, każdego
powołania: zaufaniu Bogu. Decyzja o tym, żeby całkowicie zaufać Bogu wymaga
odwagi. Najpierw jest radość, poczucie absolutnej wolności i odnalezionego
sensu. Ci, którzy mają za sobą doświadczenie rekolekcji, które odmieniły ich
życie, albo neofici wiedzą, o czym mówię. Ale przychodzi taki moment, kiedy
trzeba „wrócić do domu” czyli zmierzyć się z sobą i z rzeczywistością, w jakiej
żyjemy. Z codziennością, monotonią, kiedy „nic się nie dzieje”, konfliktami z
najbliższymi czy współpracownikami, przeżywanymi kryzysami. Powiedzenie Bogu „tak”
nie oznacza anulowania problemów. Oznacza, że nie muszę się mierzyć z tymi
problemami sama. On jest blisko i mnie poprowadzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz