Niedzielnie…
Wielu
już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród
nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od
początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem
więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei,
dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności
nauk, których ci udzielono. (Łk 1, 1 – 4)
Wzrusza mnie ten
konkret. Ewangelia nie jest przesłaniem rzuconym w próżnię, do bliżej
nieokreślonej ludzkości. Adresat Dobrej Nowiny ma swoje imię: to ty i ja. „Teofil”
– czyli „miłujący Boga”. Jestem zaproszona do tego, żeby kochać Boga i przyjąć
Dobrą Nowinę.
Ale to także
zaproszenie do tego, żeby się nią dzielić z tymi, którzy są najbliżej: w moim
sąsiedztwie, miejscu pracy, domu. Ludzie, do których jestem posłana, mają twarz
i imiona. Nie są anonimowi. Tak jak ja dla Chrystusa jestem kimś wyjątkowym, nie
anonimowym – tym, jedynym, niepowtarzalnym adresatem Ewangelii. Niedziela Słowa
Bożego przypomina, że Biblia to Boże wyznanie miłości do człowieka. KONKRETNEGO
człowieka.
Wzrusza mnie ta
spersonalizowana dedykacja. Przypomina, że ja mam tak samo traktować ludzi,
których Bóg stawia na mojej drodze: w sposób wyjątkowy.
Dużo mam jeszcze w tej
kwestii do zrobienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz