niedziela, 27 września 2020


 

Niedzielnie…

Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: "Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy!" Ten odpowiedział: "Idę, panie!", lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: "Nie chcę". Później jednak opamiętał się i poszedł. Któryż z tych dwóch spełnił wolę ojca?» Mówią Mu: «Ten drugi». Wtedy Jezus rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. (Mt 21, 28 – 31)

Zawsze się utożsamiałam z tym synem, który nie chciał. Jest mi bliski właśnie dlatego, że tak się ociąga, a przy tym potrafi to wypowiedzieć z rozbrajającą szczerością. Skoro jest tak szczery w tym stanowczym „nie chcę”, to jest szansa, że będzie równie autentyczny w swoim „chcę”.

Kto wejdzie do nieba przede mną, siostrą zakonną z 20 – letnim stażem? To może być każdy. Mogę się zdziwić, jeśli tam zobaczę tłum ludzi, którzy teraz chodzą na parady równości i czarne protesty, a ludzi Kościoła wyzywają od pedofilów.

Mogę się zdziwić, gdy zobaczę tam swoich wrogów.

Mogę się zdziwić, gdy zobaczę tam tych wszystkich letnich katolików, którzy teraz traktują Kościół jak firmę usługową. Mogę się zdziwić, kiedy zobaczę tam młodzież masowo wypisującą się z moich lekcji religii oraz tych spośród nich, którzy z dumą oznajmiają, że zamierzają podpisać akt apostazji, sądząc zapewne, że zrobią na mnie wrażenie…

Skąd wiem, jaki będzie ciąg dalszy ich życia?

Czas więc na moje opamiętanie. Na moje „chcę”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz