czwartek, 5 września 2024


 

Książka z duszą

 

Siedmioro wspaniałych

(Agata Puścikowska, Święci 1944. Będziesz miłował, Wydawnictwo Znak, 2024)

 

Scena jak z filmu albo powieści: oto ksiądz Stefan Wyszyński, pseudonim „Radwan”, przechadza się po lesie obok klasztoru i ośrodka dla niewidomych w Laskach, gdzie z Matką Elżbietą Czacką organizują pomoc dla powstańców, cywili i niewidomych podopiecznych. Prawie pod okiem Niemców, którzy tam stacjonują! Wiatr przynosi strzępy zwęglonych kartek z płonącej Warszawy… Wyszyński podnosi jeden z tych strzępów, a tam fragment wykaligrafowanego tekstu: „Będziesz miłował”. Wszystko się dzieje tuż przed upadkiem powstania warszawskiego. Ta sytuacja zdarzyła się naprawdę i jest świetnym podsumowaniem książki Agaty Puścikowskiej Święci 1944. Będziesz miłował.

To jest idealna lektura na trudny czas! Akurat taki przyszedł w moim życiu. Tymczasem bohaterowie książki Puścikowskiej po raz kolejny pokazują mi, że choćby się waliło, paliło
i grzmiało, to WARTO.

Warto kochać, warto widzieć sens nawet w wydarzeniach po ludzku beznadziejnych, warto czasem zapomnieć o sobie i rozejrzeć się wokół, żeby zobaczyć tych bardziej załamanych, bardziej głodnych, bardziej potrzebujących pomocy, czasu, uwagi. Po prostu – miłości.

Kiedy piszę te słowa, jest początek września. Dla mnie i dla wielu innych sióstr zaczyna się coś nowego: praca w nowej szkole, ciekawe wyzwania, perspektywa wydania mojej kolejnej książki… Bohaterowie tej opowieści widzieli tylko płonące domy, na każdym zakręcie groby cywili i  żołnierzy - czasem bardzo młodych - otchłań kanałów, Niemców, zwyrodnialców
z RONA i tak zwanych gołębiarzy, którzy czaili się na każdego, kto akurat miał nieszczęście znaleźć się w pobliżu, zrozpaczonych ludzi oskarżających powstańców o bezmyślność… Początek września 1944 to już czas  krwawego żniwa najbardziej tragicznego powstania
w naszych dziejach: obrońcy Warszawy byli po kapitulacji kilku dzielnic, coraz bardziej zdawali sobie sprawę z beznadziejności własnego położenia, druzgoczącej przewagi Niemców i obojętności Zachodu, widzieli rzeź Woli i wielu szpitali oznaczonych flagą Czerwonego Krzyża czyli teoretycznie nietykalnych… Coraz bardziej rozumieli, że żadne prawa ludzkie się w tej wojnie nie liczą. Zostało im to najważniejsze prawo: Boskie. Prawo, którego żaden terrorysta nie jest w stanie człowiekowi odebrać.

Dzisiaj na Mszy świętej usłyszałam jedną ze swoich ulubionych Ewangelii:

Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie".

(Mt 25, 35 – 36)

Bohaterowie książki Puścikowskiej żyli tą Ewangelią na co dzień, bez względu na okoliczności. Święci 1944. Będziesz miłował opowiadają historię siedmiu postaci związanych z Powstaniem: kapłanów i jednej siostry zakonnej. Trochę mi brakuje tutaj zróżnicowania. Dlaczego
w większości mężczyźni i duchowni? Dlaczego tylko jedna kobieta, w dodatku siostra zakonna? Kluczem jest tutaj słowo „święci” w tytule, rozumiane nie w kontekście powszechnego powołania do świętości, lecz formalnego zaliczenia do grona osób kanonizowanych, beatyfikowanych lub kandydatów na ołtarze. W dodatku wszyscy musieli się akurat znaleźć w Warszawie w czasie powstańczej zawieruchy… Cóż, nie ma tych świętych zbyt wiele czy raczej (bardziej bym się skłaniała do tej drugiej opcji): nie są odkryci. Bezimiennych świętych było pewnie o wiele więcej. Z narażeniem życia przenosili rannych
i tajne rozkazy, opatrywali rany, postanowili zostać z rannymi, wiedząc, że to oznacza pewną śmierć, a ranni i tak nie mają szans na przeżycie: jak choćby młoda sanitariuszka Ewa Matuszewska, „Mewa”… Wśród tych bohaterów, często kierujących się nie tylko miłością
do ojczyzny, ale też miłości do Jezusa, było sporo sióstr zakonnych, o czym opowiadają dwie inne książki tej autorki: Wojenne siostry (Wydawnictwo znak, 2019) i Siostry z Powstania (Wydawnictwo Znak, 2020).

Tutaj jednak mamy sześć fascynujących biografii księży i jeden życiorys niezwykłej zakonnicy. Może dobrze. W czasach bardzo trudnych dla Kościoła, kiedy media huczą o nadużyciach i przestępstwach kapłanów, a rząd chce wyeliminować z państwowej edukacji lekcje religii, warto przypomnieć sylwetki ludzi, którzy swoim życiem pokazali, co, a właściwie Kto jest dla nich wszystkim. Bez względu na cenę.

Książka więc opowiada o siedmiorgu wspaniałych: dominikaninie Michale Czartoryskim, pallotynie Józefie Stanku, Matce Elżbiecie Czackiej, ks. Stefanie Wyszyńskim, ks. Tadeuszu Burzyńskim, jezuicie Władysławie Wiącku i redemptoryście Józefie Palewskim.

Różne są ich losy, różne też pochodzenie i drogi powołania. Ojciec Michał Czartoryski i Matka Elżbieta Czacka wywodzili się  z rodów arystokratycznych, księża Józef Stanek,  Tadeusz Burzyński, Władysław Wiącek, Józef Palewski – z rodzin chłopskich. Jedni zginęli młodo, inni – jak ks. Palewski – w sędziwym wieku. Padli pod gradem kul , gdy  biegli z sakramentami do umierającego powstańca, zostali spaleni albo rozstrzelani we własnym klasztorze razem
z cywilami, którzy chcieli tam znaleźć schronienie, jednego z młodych księży powiesili na stule… Dwoje bohaterów – ks. Wyszyński i Matka Czacka – przeżyli i jeszcze długie lata byli dla innych świadkami wiary.

Świętych 1944 czyta się z zapartym tchem. Autorka bardzo dokładnie opracowała poszczególne sylwetki, ale opowiedziała losy swoich bohaterów w prosty, przystępny sposób.

Przez te wszystkie biografie przebija się jedno, najważniejsze, ciągle aktualne przesłanie: Będziesz miłował. Tylko tyle i aż tyle. W każdej rzeczywistości historycznej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz